wtorek, 29 grudnia 2015

"Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy" / "Star Wars: The Force Awakens"

Doskonale zdaję sobie sprawę, że jak zwykle nie trafiłam z czasem publikacji posta na temat najnowszych Gwiezdnych wojen. Film widziała już znaczna cześć globu oraz zdecydowanie wszyscy fani, a recenzji, analiz i tekstów publicystycznych pojawiło się całe mnóstwo. Mam jednak jedną przewagę - mogę nie przejmować się specjalnie ogólnoświatowym ruchem antyspoilerowym, jaki rozkwitł przy okazji premiery. Ale mimo to, na wszelki wypadek ostrzegam.


Seans pierwszy, IMAX 3D, bilety zarezerwowane kilka miesięcy wcześniej. Ogólne podniecenie spowodowane wieloletnim oczekiwaniem osiąga poziom dotychczas nieznany ludzkości. Ta niezwykła atmosfera udziela się również mnie, dlatego wybucham nieudawanym płaczem na dźwięk słynnego lejtmotywu Johna Williamsa. Sam film bawi niezłego poziomu żartami, podsyca nostalgiczną naturę oferując ponowne spotkanie z ulubionymi bohaterami i zachwyca wspaniałymi zdjęciami uświadamiającymi nam prawdziwe rozmiary opuszczonych statków.


Nawet młode pokolenie w osobach Rey, Finna i Poe'a sprawuje się nadzwyczaj dobrze, choć tytułowe przebudzenie mocy wychodzi wyjątkowo sztucznie i nieporadnie. Pierwsze miejsce w rankingu kobiet uświadamiających sobie swoją nadnaturalną siłę nadal należy do Elsy z Krainy Lodu. Sorry.


Drugi seans, tym razem w 2D, odsunął na dalszy plan emocje i pozwolił dokładniej przyglądnąć się nowej odsłonie kosmicznej serii. Niestety ujawnił też miałkość i wtórność fabuły - kolejna Gwiazda Śmierci? Serio? Film w standardowej, dwuwymiarowej wersji wizualnie zachwyca znacznie mniej, choć nadal trzyma wysoki poziom, umiejętnie mieszając CGI z plenerami. Również BB-8, powstały na skutek połączenia cech kota, psa i małego dziecka podobnie rozczula kształtem, wiernością oraz zupełnie niemechanicznym poczuciem humoru.


Ale co tu dużo mówić, najnowsze Gwiezdne wojny po prostu trzeba zobaczyć i na własnej skórze poczuć działanie MOCY.



1 komentarz:

  1. Tutaj Capral :) Obejrzałam wreszcie i też na pierwszy seans poszłam do IMAXa ^^ już planuję drugą wizytę w kinie ale podobnie jak Ty będzie to 2D, bo chcę dokładniej przyjrzeć się tłom i szczegółom bo na 3D mam wrażenie, że sporo rzeczy przegapiłam XD Powtórka z rozgrywki, czyli identyczne motywy z poprzednich części jak np. przekazanie robotowi ważnych informacji mnie rozbawiła, ale zgadzam się, że już kolejna Gwiazda Śmierci (tylko większa.... jak w nowym Jurassic Park nowy dinozaur) to była lekka przesada. Jako samodzielny film całość jest w miarę, aczkolwiek jako prolog do kolejnych części zdecydowanie zachęcił mnie do śledzenia dalszych losów bohaterów.

    Recenzuj dalej ^^ Jak nie wiem co obejrzeć zaglądam na Twój blog. Jeszcze nigdy się nie zawiodałam ^^

    OdpowiedzUsuń